Żółte i białe kwiaty delikatnie kołysały się na wietrze, ich jasne płatki raziły oczy swoją intensywnością. Arnar musiał lekko mrużyć powieki, gdy na nie patrzył, a potem i tak odwracał wzrok, mrugając.
Lucien zerwał jeden z narcyzów, promienie zachodzącego słońca bawiły się z jego szarymi włosami, nadając kosmykom pomarańczową barwę.
— Pasuje ci do włosów — stwierdził, przykładając roślinę do twarzy Arnara.
Zaśmiał się, choć to wcale nie było śmieszne.
Przeglądał notes, w którym zapisywał wyniki hazardowych gier. Niecierpliwie czegoś szukał, marszcząc brwi.
Spomiędzy kartek wysunął się zasuszony kwiat narcyza. Jego niegdyś żywy, żółty kolor wyblakł, wpasowując się do obumierającego piękna jesieni.
───
[Arnar otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz