— Chmura się urwała.
Błyskawica z daleka zagrzmiała groźnie. Na przystanku był maksymalnie metr szerokości, na który nie padały agresywnie krople.
— Tak — potwierdziłem pomrukiem, widząc gwałtowny deszcz. — Nie ruszymy się teraz. Masz samą bluzę?
— Poradzę sobie. — Artem uśmiechnął się zgryźliwie, otulając siebie samego. Drgał co jakiś czas już od godziny.
Nie znałem go wcale blisko. To był pierwszy raz, gdy poczułem ten dziwny, rozrywający impuls. Przysunąłem się do niego na ławce i położyłem głowę na jego ramieniu. Zesztywniał.
— To nie da dużo. — Uśmiechnąłem się. — Ale wiesz, trochę ciepła zawsze przejdzie na drugą osobę. Jestem cieplejszy, więc mogę się z tobą podzielić.
───
[Edgar otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz