piątek, 25 października 2024

Od Violet CD Mihala — ,,Ogień i fiolet"

Poprzednie opowiadanie

WIOSNA

Pierwsze wrażenie ze zwiedzania domku Hefajstosa? Ciekawe.
Violet nie odwiedzała często świątyń innych bogów. Właściwie, można policzyć na palcach jednej ręki, ile domostw odwiedziła. Kilka razy musiała wejść w progi domku Tanatosa na zlecenie Ezry, które bywało tam jedynie podczas wakacji. Na ich prośbę zabierała rzeczy, których akurat potrzebowało i przynosiła je do pracy, a raz przyszła tu wraz z Rosalie, aby przygotować pokój na ich powrót. Była również w odwiedzinach u dzieci Apolla, a także Afrodyty. Raz spotkała się z kimś z domku Demeter, aby powróżyć mu w dyskretnym miejscu, czyli w kabinie bogini, więc to daje cztery ,,podróże” poza strefą komfortu zwaną jaskinią hekaciątek.
A teraz piąty na liście — Hefajstos.
Zaskakujące, jak bardzo skromnie może wyglądać ganek, aby w środku zastać przestrzeń wielkości hali produkcyjnej (aż tak to nie, ale wciąż robiło wrażenie). Na podłodze stały setki półboskich tworów, a i tak można było swobodnie się poruszać. Wynalazki z łatwością przyciągały wzrok młodej heroski, nawet jeśli nie miała bladego pojęcia, co i do czego mogło służyć, a jedynymi konstrukcjami w jej życiu były układy kart tarota. Zgubiła trop Mihala, kiedy zapatrzyła się na wielkiego, stalowego robota sięgającego do sufitu. Wydawał się uśpiony, jednak jego paszcza, która wyglądała, jakby była zaprojektowana z myślą o zionięciu ogniem, nie brzmiała przekonująco, stąd Violet postanowiła, że nie będzie budzić giganta ze snu.
Chociaż czasami, nawet jeśli zachowuje się ostrożność to i tak kij ci w oko. Żarówki giganta błysnęły zieloną poświatą, oślepiając dziewczynę na ułamek sekundy. Kiedy Violet odzyskała wzrok, unosiła się dwa metry nad ziemią, dotykając sufitu czubkiem głowy. Do tego jej pas oplotła stalowa dłoń.
— M-mihal? Co jest kur… — Zdezorientowana zaczęła się wierzgać, nie kryjąc narastającej złości i… może szczypty paniki. — Twój ziomek chyba ma awarie albo za bardzo cieszy się na gości.
Oczywiście, nie widziała, kiedy jej towarzysz zdjął aparat słuchowy, zatem jej sytuacja stała się jeszcze bardziej przewalona. Jako iż robot nie wykonywał żadnych gwałtownych ruchów — po prostu ją podniósł i znów zastygł — przestała się rzucać na boki i po prostu oparła ręce na stali. 

 Mihal
 ──── 
 [338 słów: Violet otrzymuje 3 Punkty Doświadczenia]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz