Brunet ze zmarszczonymi brwiami otworzył drzwi, do których ktoś uporczywie pukał.
— Cukierek albo psikus!
Trójka dzieciaków stała przed wejściem, wyciągając w jego stronę niemal puste worki. Theo drgnął, nie spodziewając się krzyku, a dzieci zaczęły ziewać. Nie był pewien o co chodziło. Całkowicie wyparł z głowy fakt, że jest Halloween, skupiając się raczej na szkole i planowanym spotkaniu z przyjacielem.
— Przykro mi, nie mam dla was cukierków — powiedział, niezgrabnie wzruszając ramionami.
Dziewczynka stojąca na środku zamrugała i delikatnie potrząsnęła głową.
— Nie masz cukierków? Nie ma co, idziemy, chłopaki — prychnęła, obrzucając Theodore’a zainteresowanym spojrzeniem.
Chłopak westchnął i cofnął się, zamykając drzwi.
───
[Theodore otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz