Jak zwykle, Fortuna sprzyjała Dickowi. Okazywała matczyną miłość przez siniaki, złamania, skaleczenia i wszystkie urazy, jakie można sobie wyobrazić w koszmarach sennych. Pech objawiał się też w innych aspektach, ale Dick teraz, siedząc w namiocie lekarza skupiał się właśnie na bólu fizycznym. Dziś rano, na ćwiczeniach ponownie los się do niego uśmiechnął i wystarczyło piętnaście minut aby je zakończyć.
Chłopak właśnie kończył bandażować jego kostkę, gdy do namiotu ktoś wszedł.
— Patrz, co ci kupiłam! — rzuciła w stronę przyjaciela paczuszką, która trafiła go boleśnie w głowę - a jakżeby inaczej.
Dick machnął ręką na przeprosiny i obejrzał prezent. Pudełko plastrów w pokemony.
───
[Dick otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz