Gdy czerwień padała na jego twarz, płomieniste loki stawały się jeszcze żywsze. Poruszały się wraz z ruchem lamp, towarzysząc równie jaskrawym tęczówkom.
Neonowo-pomarańczowe włosy, neonowo-zielone oczy, neonowo-różowe wargi. Każda część była tak oślepiająca, że nie dało się z niego spuścić wzroku. Nieważne jak bardzo chciał.
Świecił się jak — raczej bardziej niż — gwiazdy, ze swoim upojnym uśmiechem, swoimi wabiącymi piegami, swoją apetyczną, gładką skórą. Nie docierało do niego, jak ktoś może aż tak oświetlać jego dzień, każdą jego sekundę. Tylko przebywanie obok sprawiało, że on sam czuł, jakby wychodził z cienia, w którym przebywał całe życie.
Syriusz powinien nosić jego imię.
───
[Judas otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz