Kołnierzyk koszuli wbijał się w szyję, a buty stawały się coraz mniej wygodne, boleśnie obcierały pięty i palce. Cały strój psuł, przynajmniej według niejgo, fioletowy plecak, obszyty ze wszystkich stron przyszywkami z powtarzającym się napisem: „Ekwipunek medyczny. Nie dotykać!”, choć wszyscy zawsze ignorowali te ostrzeżenia.
Na sali było duszno. Kilkadziesiąt, może coś koło setki, nastolatków w jednym pomieszczeniu raczej przytłaczało swoją obecnością. Założyło wąsy tlenowe, wcześniej luźno zawieszone na szyi.
Już po pierwszym tańcu wyszło z sali na świeże powietrze, uspokajając galopujący oddech. Chłód gryzł policzki, wbijając się w nie jak małe, ostre szpilki.
Czas najwyższy zostać zawodowym podpieraczem ścian.
[Vex otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz