Nawet nie próbuj. Nie byłeś jej dzieckiem. Nie byłeś nawet prawdziwą częścią tej rodziny.
Oddech przyspieszał mu na samo wspomnienie kłótni z ojcem. Przełknął z trudem ślinę, bo chociaż nie rozmawiał z nim od kilku lat, dalej bardzo wyraźnie słyszał każde wykrzyczane oskarżenie, każdą pretensję.
Chciał wierzyć, że ojciec wcale tak nie myślał, ale sam się z tym zgadzał. Kochał Roseann i Keirę, mówił o nich jako o swojej rodzinie, bo nie potrafił inaczej, ale z ich perspektywy był przecież tylko dzieciakiem bogini. Gdyby go nie było, może by żyły.
Nie mógł obwiniać ojca o nienawiść. Zniszczył też jego życie.
[100 słów: Chait otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz