Skwar nikogo nie oszczędzał, co nie zniechęcało ludzi do tłoczenia się przy barierkach. Duchota ulegała ekscytacji, rozmowom i krzykom.
Wśród tego tłumu Joel manewrował, żeby dostać się do lepszego widoku. Co było utrudnione przy energicznie wierzgającej się Dahlii, którą trzymał na rękach. Gdy chciała zwrócić jego uwagę na jakąś pierdołę, jak balony czy watę cukrową, ciągnęła za jego wąsa, mimo wielu próśb żeby tego nie robiła. Co jakiś czas też uderzała go brzegiem ronda kapelusza kowbojskiego. Poświęcał się, bo to było wydarzenie, o którym marzyła.
Właśnie zakładali wędzidło jednej ze szkap.
— Tato, a czemu temu konikowi wkładają do buzi kajdanki?
────
[100 słów: Dahlia otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
[100 słów: Dahlia otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz