Elianne nigdy nie poznała swojej “prawdziwej” matki. Nie lubiła jej tak nawet nazywać. Mamą zawsze była dla niej Camille, która zaprowadziła ją na pierwszy dzień szkoły, ocierała łzy i naklejała plastry na zdarte kolana. Nie bogini, która wydawała się bardziej eteryczną istotą i widmem, które co jakiś czas pojawiało się w jej myślach. Nie lubiła swoich jasnych włosów, które z pewnością odziedziczyła po niej i które skutecznie odróżniały ją od rodziców i braci. Nie lubiła świadomości, że powinna nazywać matką kogoś, kto istniał gdzieś wysoko i nigdy się nią nie interesował. Czasami, właśnie przez nią, nie lubiła być zwyczajnie sobą.
────
[100 słów: Elianne otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
[100 słów: Elianne otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz