Roztrzęsiony dziesięciolatek siedział w policyjnym samochodzie, boleśnie wyrywając skórki u paznokci. Drapał się po dłoniach i mamrotał do samego siebie, ze wzrokiem wbitym w swoje zabłocone buty.
Edgar spojrzał na niego w lusterku. Dzieciak widział na własne oczy, jak jego rodzice umierali w cierpieniach.
Przełknął ślinę, kierując uwagę na coś innego. Mu samemu zadrżały dłonie, gdy położył je na kierownicy. Nie wiedział, jak obchodzić się z dziećmi, tym bardziej, że spotkało go prawie to samo. Nie powinien z nim sympatyzować, skoro wykonywał swoją pracę, a tym bardziej nie powinien czuć tego dokuczającego ścisku w żołądku.
────
[100 słów: Edgar otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
— Tej, młody. Jedziemy na pizze.
[100 słów: Edgar otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz