– Nie wierz mu, łże jak z nut. Czasami mam wrażenie, że sam w te swoje kłamstwa wierzy.
Poczuł się niesamowicie urażony. Zaczynał czuć dyskomfort, tkwiąc pod przewiercającym duszę spojrzeniem szefostwa.
– Akurat teraz ani razu nie skłamałem – zaprotestował, ale właścicielka nie wyglądała na przekonaną. – Poza tym, to powiedzenie nawet nie ma sensu. Co to niby ma znaczyć?
Tymi słowami pogrążył się jeszcze bardziej.
– Idź już. Widzę cię tu za pięć minut.
Uciekł na zaplecze, zanim zmieniła zdanie. Odkładając rzeczy do szafki i wystukując rytm na drewnianej ławce, dalej zastanawiał się, czemu za zawsze, gdy się spóźniał, zakładali, że wpadł w kłopoty.
[100 słów: Chait otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz