Szła ciemną, pustą ulicą, na którą ledwo padało jakiekolwiek światło lamp. Obrała szybkie jak na siebie tempo, licząc, że nie potknie się o pierwszy lepszy kamień. Czarny płaszcz mimo swojego ciepła nie sprawiał, że dziewczynie nie doskwierał chłód wieczoru.
Co jakiś czas oglądała się za siebie, sprawdzając, czy podejrzanie blisko i podejrzanie cicho nie idzie jakiś potwór, duch, czy inne widmo, albo gorzej, mężczyzna. Przynajmniej miała broń jak każdy półbóg ceniący swoje życie. No i glany. Skrzywiła się na wspomnienie dostania kopniaka z glana.
Coś zaszeleściło w wysokiej trawie. Już miała wyciągać broń, kiedy z trawy wyszedł mały, czarny kotek.
[100 słów: Erin otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz