Czekał na Arnar dobre dwadzieścia minut. Zaczął się niecierpliwić. Mieli wyjść z domu koło godziny dwudziestej, a wskazówki zegara (którego nie umiał tak dobrze odczytać swoją drogą) wskazywały prawie dwudziestą trzydzieści.
Lucien siedział w salonie na kanapie, wbijając wzrok w niebieski, puchaty dywan.
— I jak?
Arnar stanął w drzwiach, czekając, aż Lucien uniesie wzrok i na niejgo spojrzy.
— Co… czemu ty jesteś cały pomarańczowy? — Lucien skrzywił się ze strachu.
Dziecko Hermesa obróciło się o sto osiemdziesiąt stopni. Z uśmiechem na twarzy wyglądał jeszcze straszniej.
— Pomyślałom, że w tym roku postawię na coś innego. I zostanę halloweenową dynią — powiedział z dumą.
────
[100 słów: Lucien otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
[100 słów: Lucien otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz