— Co to właściwie jest? — zapytała Elianne, kiedy Kal ostrożnie rozsmarowywał jej jakąś maź na policzkach. Jakoś zapomniała, żeby zapytać wcześniej.
Biologicznej bogini-matce zawdzięczała to, że nie musiała narzekać na swoją cerę. Miało to jednak taki efekt, że nieszczególnie o nią dbała, a skoro miała okazję uczyć się od najlepszych, to czemu z tego nie skorzystać?
— Glinka oczyszczająca.
— I co ona robi, tylko oczyszcza?
Eli przymknęła oczy.
— Mniej więcej.
Maseczka zaczynała przysychać na brzegach i swędziała ją od tego skóra. Nie była jakoś przekonana, że użycie tego cokolwiek jej da, ale ufała Kalowi, że nie skończy z zieloną albo spaloną twarzą.
[100 słów: Elianne otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz