Trening bojowy o świcie, kiedy boleśnie odmarzały mu palce był okropnym pomysłem. Kierując się na Marsowe Pola prawie poślizgnął się na mokrych, opadłych liściach. Jesień lubił, ale zza okna.
Próbował na poważnie zabrać się za swój trening, ale szybko zrezygnował, kiedy cięciwa uderzyła go po palcach, a strzała spadła na ziemię metr od niego.
— No do cholery jasnej, jestem synem Somnusa, po co mi taka umiejętność? — burknął pod nosem, udając, że nie widzi rozbawionych spojrzeń nieco bardziej doświadczonych obozowiczów.
Odłożył łuk na ziemię, powstrzymał się od kopnięcia go i podszedł, żeby podnieść strzałę. Stwierdził, że nie lubi strzelania z łuku.
────
[Theodore otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz