Eli klęczała na wilgotnej trawie i ostrożnie trzymała coś w dłoniach. Zaledwie przed kilkoma minutami przestał padać deszcz i chociaż wybiegła na zewnątrz z nadzieją, że zobaczy tęczę, znalazła coś równie ciekawego. Powoli rozchyliła palce.
— Co tam chowasz? — zapytał Matt, zachodząc ją od tyłu.
Jego głos nie brzmiał przesadnie przyjaźnie, ale Eli i tak posłała mu promienny uśmiech. Wstała z klęczek i delikatnie rozchyliła dłonie. Na twarzy chłopca od razu pojawił się grymas obrzydzenia.
— Co za paskudztwo! Co to? Ropucha? — prychnął, robiąc krok w tył.
— Żabka. I wcale nie jest paskudna — odpowiedziała z urazą Eli, zabierając stworzonka sprzed wzroku brata.
[100 słów: Elianne otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz