Zajęcia artystyczne w szkole były dla Theo koszmarem. Lubił i doceniał sztukę, ale wszystko, co wychodziło spod jego ręki było koślawe, a żadna kreska nigdy nie była wystarczająco prosta. Jednak matka nalegała, żeby na te zajęcia chodził, więc nie miał innego wyjścia.
— Kochani, dzisiaj zajmiemy się portretem. Kolegi, koleżanki, swój własny, nawet mój. Możecie wybrać.
Nauczycielka przeszła się po klasie i usiadła przy biurku, a Theodore podparł podbródek na dłoni i wyjrzał przez okno. Na zewnątrz panoszyły się ostatnie promienie słońca, więc w sali było ciepło, a jemu chciało się po prostu spać. Ścisnął ołówek w dłoni i zaczął bazgrać.
────
[100 słów: Theodore otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz