Słyszał, że w snach półbogowie widzieli wizje. Nie umiał ich interpretować. Nie umiał też komuś o tym powiedzieć. Zamykał oczy i znowu był w mroku labiryntu, pod jego stopami były pułapki, przed nim były pułapki i łapał się ścian, w których też były pułapki. Latarnia ze spiżu, jego jedyne źródło światła, kołysała się w dłoni. Nie znał drogi. Mógł spać trzy godziny, mógł dziesięć, każdy taki sen dłużył mu się w nieskończoność, a on był tylko bardziej zagubiony.
Czasem budził się w środku nocy. Wychylał się wtedy z łóżka i gasił spiżową latarnię w pokoju, żeby siedzieć w kompletnej ciemności.
[100 słów: Kurt otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz