11 lat.
Tyle minęło, odkąd ostatnio widziałem skowrończy uśmiech swojej matki. Nie odczytywałem i tym samym nie odpowiadałem na jej wiadomości oraz listy, a ona wciąż je wysyłała, niezrażona moją okrutną obojętnością, która z każdym kolejnym dniem była coraz bardziej dla mnie męcząca.
Wróciłem ze znacznie niższym głosem, a także przebijającym się zarostem na twarzy. Nabrałem nieco ciała, co zapewne było dla niej powodem radości, bo zawsze martwiła się o moją wagę. Byłem zupełnie inną osobą, zarówno fizycznie jak i psychicznie od tej, którą znała.
Bez żadnego słowa potraktowała mnie takim samym, lekkim uśmiechem, który odcisnął się w mojej pamięci.
────
[100 słów: Ivy otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz