Siedziałem na kanapie u mojego psychiatry. Czekałem, aż poda mi leki. Przez cały ten czas, odkąd tutaj byłem, nie potrafiłem oderwać oczu od niego. Patrzyłem, jak ziewa, jak poprawia nerwowo rękawy swetra. Fascynował mnie.
W końcu wstał, a ja odprowadziłem go wzrokiem do szafek, w których trzymał leki. Już nawet wiedziałem, co dokładnie tam chowa i czego mogę się spodziewać. Wrócił do mnie z jednym opakowaniem i trzęsącą dłonią podał mi leki. Bez uśmiechu. Bez żadnego słowa. Jakbym wcale nie istniał.
— Denerwujesz się? — zapytałem, jakby to już nie było oczywiste. — Przecież jesteśmy przyjaciółmi, prawda?
Nie spotkałem się z żadną odpowiedzią.
────
[100 słów: Dante otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
[100 słów: Dante otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz