Mówi się, że początek cywilizacji wyznacza chwila wynalezienia pisma lub koła; bardziej ludzkie wydaje się jednak datowanie tego początku na moment, w którym znaleziono ludzki szkielet z zagojonym złamaniem. Homer opisywał morze w kolorze wina, zanim powstało greckie słowo oddające barwę nieba. Jeszcze wcześniej ludzie kochali – różnie, nie zawsze zgodnie z późniejszymi kanonami. Ludzkość poznała miłość i troskę, zanim uformowała język.
— Jeszcze wcześniej jednak powstała broń. Czyż nie jest to zupełnie ludzkie? Czuć potrzebę wynalezienia śmiercionośnej broni, nim utworzy się słowa? — Weronika uśmiechnęła się sama do siebie, choć nieco gorzko, gdy wpatrywała się w swój gladius z brązu.
Po chwili pokręciła głową z niezadowoleniem, uświadamiając sobie nagle, że musi wyglądać jak wariatka, gdy mówi sama do siebie. W dodatku brzmiała zupełnie jak swój ojciec, który nawet przy obiedzie musiał prowadzić dywagacje na temat tego, kto przygotował ostatnią wieczerzę. Pomyślała wtedy, jak bardzo brakuje jej konwersacji przy stole, chociażby była to jedynie chwila, nim Aleksandr zamknął się ponownie w swym gabinecie, by przygotować swój wykład dla studentów, którzy niejednokrotnie przysypiali podczas wnikliwych analiz profesora na temat roli drzwi i okien w powieściach Dostojewskiego. Jednak Nika niezwykle ceniła wkład ojca w swoje zainteresowanie literaturą, choć jako mała dziewczynka niejednokrotnie się buntowała, gdy zamiast wymarzonej zabawki ojciec pod choinkę podarował jej książkę, ósmy rok z rzędu… Uniosła kącik ust w ironicznym uśmiechu i wsunęła ostrze do pochwy, po czym włożyła sobie gumkę do włosów do ust, by związać burzę fioletowych loków przed treningiem. Zdawała sobie w końcu sprawę, że przecież nie zdołałaby ich później rozczesać. Z niezadowoleniem zauważyła jednak, że farba zaczyna się spłukiwać, a spod resztek „kosmicznego fioletu” przebijają się pasma w kolorze truskawkowego blondu, niczym Grecy zdobywający mury Troi. Zganiła się za tę myśl niemal od razu, z niezadowoleniem myśląc, że pewnie dlatego uważają ją za dziwną. Nie dość, że myślała jak kujonka, to o zgrozo wyglądała, jakby miała uderzyć dwunastolatka dla przyjemności i wrzucić mu bieliznę do jeziora dla przyjemności. Nim jednak wpadła w spiralę samokrytyki, postanowiła spożytkować swoją energię w nieco bardziej produktywny sposób. Gdy Nika zmrużyła oczy, zauważyła Caroline, koleżankę z obozu, która zmierzała w jej stronę z nieco nieodgadnionym wyrazem twarzy. Nie były bliskimi przyjaciółkami, choć dzieliły kilka wspólnych zajęć i sporadyczne sparingi. Caroline miała w sobie coś, co wzbudzało ciekawość Weroniki – subtelną pewność siebie i niezależność, których nie sposób było zignorować. Weronika zmrużyła oczy, obserwując jej postawę, gesty i sposób trzymania pilum. Analizowała dystans, możliwości i potencjalne strategie. Czuła charakterystyczne napięcie – gotowa wykorzystać każdy moment, by sprawdzić własną zręczność i refleks. Myśli krążyły wokół planowania kilku kroków naprzód, przewidywania ruchów Caroline i subtelnego wykorzystywania swoich zdolności, głównie fechtunku i zwinności, nabytej przez balet i lata ćwiczeń.
— Chcesz sparować? — zapytała Weronika z lekką ironią, nie ukrywając, że traktuje to jako wyzwanie, choć równocześnie test.
Caroline skinęła głową, nie rozmawiając wiele, co sprawiło, że cała scena była napięta, ale otwarta – pozostawiając przestrzeń dla obu stron, aby wykazać się własnymi decyzjami i działaniami. Weronika poczuła satysfakcję, widząc subtelne sygnały koleżanki i próbując odczytać jej intencje. Każda interakcja, choćby niewinna, była dla Niki okazją do ćwiczenia refleksu, strategii i kontroli. Zaczęła analizować każdy detal – postawę stóp, kąty ramion, tempo oddechu i skupienie wzroku. Obserwacja stała się równocześnie formą medytacji i gry, w której własne ograniczenia wpływały na sposób myślenia, wywołując frustrację, jeśli coś nie układało się idealnie. Jednak Nika była też świadoma własnych zalet. Wiedziała, że nawet w tak prozaicznej sytuacji jak sparing może sprawdzić swoje granice i jednocześnie dać przestrzeń Caroline na wykazanie się. Obserwacja była dla niej równie ważna jak fizyczna sprawność – nauczyła się, że zrozumienie ruchów drugiej osoby daje przewagę równie dużą co siła czy zręczność. Weronika poczuła lekkie napięcie w ciele, gotowa na każdy ruch, choć celowo nie zrobiła kroku w przód. Chciała zostawić Caroline pole do popisu, dać jej swobodę decyzji, aby mogła wybrać, jak podejść do sparingu. Jednocześnie Nika planowała w myślach różne scenariusze: jakie ruchy mogą się pojawić, które techniki najlepiej wykorzystać, jak subtelnie manipulować przestrzenią wokół siebie, a kiedy po prostu pozwolić jej wykazać się inicjatywą. Obserwując dziewczynę, Nika zastanawiała się też nad własnym charakterem – nad obsesją kontroli i perfekcjonizmu, które często kolidowały z innymi w obozie. Była uparta, zacięta i bezpośrednia, co czasami sprawiało, że postrzegano ją jako arogancką. Przygryzła lekko wargę z niezadowoleniem, uświadamiając sobie, że zaczyna odpływać myślami. Powinna skupić się na ćwiczeniach. Zastanawiała się, jak Caroline zareaguje, jakie decyzje podejmie i czy w jej ruchach będzie widać doświadczenie, intuicję lub lekceważenie reguł. Chociaż chciała mieć pełną kontrolę, wiedziała też, że nie wszystko da się przewidzieć. Przeciwniczka mogła zaskoczyć, wymusić improwizację i postawić Niki nowe wyzwanie. To dawało jej nie tylko ekscytację, ale też przestrzeń do nauki i doskonalenia samej siebie. Weronika uniosła gladius w lekki, przygotowawczy gest, nadal nie ruszając się do przodu. Pozostawiała inicjatywę partnerce, gotowa jedynie obserwować, oceniać i reagować w odpowiednim momencie. W głowie miała kilka wariantów ruchów, planując kilka kroków do przodu, ale jednocześnie pozostawiając otwartą furtkę dla improwizacji. Spojrzała Caroline w oczy i pozwoliła, aby cisza między nimi stała się momentem napięcia i oczekiwania. Każda sekunda była ważna – oddech, postawa, subtelne sygnały przesyłane wzrokiem – wszystko miało znaczenie. Nika czuła, że nawet w tym pozornie prostym sparingu gra toczy się na wielu poziomach: fizycznym, mentalnym i emocjonalnym. Była gotowa na to, co miało nadejść, pozostawiając jej pełną swobodę wyboru, świadoma własnych ograniczeń, ale również własnej siły, refleksu i bystrości. I choć w głowie analizowała każdy możliwy ruch, w sercu zostawiała miejsce na niespodziankę, na moment, którego nie da się przewidzieć, który wypełniła, będzie interakcją, a nie jedynie mechaniką.
— Obserwujesz mnie, jakbyś miała zjeść mnie na śniadanie, złotko — prychnęła i uniosła brew, wpatrując się w nią oczami, w których błyszczała stal.
Zamierzała trochę ją rozproszyć, wytrącić z równowagi, by popełniła błąd wynikający ze zdenerwowania.
────
[949 słów: Weronika otrzymuje 9 Punktów Doświadczenia]