niedziela, 15 stycznia 2023

Od Youngseo do Heather — „O kwiatuszkach rosnących dookoła”

Youngseo jak zwykle przechadzał się po obozie w celach zaczerpnięcia świeżego powietrza zamiast przesiedzenia tego dnia po prostu w domku. Kontakt z naturą działał na niego jeszcze bardziej uspokajająco niż zwykle, co wpływało to dość dobrze na jego samopoczucie. Jako iż nawet było ciepło, wyszedł bez jakiejkolwiek kurtki, w samej koszulce i spodniach, kierując się gdzieś przed siebie. Nie wiedział właściwie, gdzie on szedł i po co dokładnie, więc oddawał się swoim nogom, by prowadziły go gdziekolwiek. Jak miał w zwyczaju nie mogło się obejść od jego szabli, a także gladiusa, które miał przyczepione do pasa, ponieważ wolał być ubezpieczony, w razie jakby agresywny heros miał go zaatakować nie wiadomo skąd. A może nogi by go poniosły poza obóz i nie daj boże znalazłby się jakiś potwór po drodze? Taka opcja też mogłaby się wydarzyć. Chodził najpierw przez plac, następne powędrował gdzieś w stronę pola truskawek, kończąc swoją trasę póki co na małej dolince. Nie wiedząc czemu, dzisiaj wolał posiedzieć tutaj niżeli na wielkiej arenie w celach walki bądź po prostu gdzieś, gdzie mógłby pomachać mieczem. Dziś jednak tak nie było, chciał być po prostu sam i rozmyślać. Chłopak po chwili namysłu usiadł i spojrzał na kwiaty rosnące niedaleko niego. Przechylił lekko głową głowę, z zainteresowaniem obserwując jednocześnie roślinę, którą pogładził po płatkach.
— Piwonie... Takie wdzięczne rośliny, że aż żal je jakkolwiek zrywać... — oznajmił sam do siebie, by następnie westchnąć ciężko i w milczeniu je oglądać. Kochał obserwować kwiaty, bo każdy z nich kojarzył mu się z siostrą. Ona bardzo kochała kwiaty, a dzięki niej on sam zna takie podstawowe, choć nie był dzieckiem Demeter.
— Co ty tu tak poza tym robisz, hm? — zapytał potem samą roślinę, pomimo iż wiedział, że ta nie odpowie, a następnie położył się ostrożnie na brzuchu i zaczął patrzeć na rośliny, próbując nic im nie zrobić. Wolał na nie uważać, nawet jeśli dzieci bogini natury, płodności tutaj nie ma. Musiał wszędzie uważać, bo przecież niektórzy to chodzą jak takie ciche myszy, co czasami było dla niego zaskakujące. Nie zwrócił uwagi nawet na to, że ktoś może tutaj przyjść i zakłócić mu obecny spokój. Ha! Nie domyślał się nawet, że mogłoby do tego dojść. Teraz nawet był skupiony na swoich myślach i skubaniu trawy, bo nie wiedział nawet kiedy za nią złapał.


Heather?
◇──◆──◇──◆
[376 słów: Youngseo otrzymuje 3 Punkty Doświadczenia]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz