Tego dnia Gaspar nie miał niczego konkretnego do roboty. Pozajmował się trochę polem truskawek i wszystkimi innymi roślinkami. Przez chwilę pobawił się ze swoją ulubioną wiewiórką. Nic konkretnego się nie działo, a z jakiegoś powodu miał ochotę spędzić czas nie tylko z roślinami i zwierzętami.
Chłopak miał już w głowie ułożony plan. No dobra, tak naprawdę niczego nie przemyślał. Po prostu od jakiegoś czasu chciał wyruszyć na podróż do lasu. To nie tak, że jeszcze nigdy tego nie zrobił. W jego przypadku to nie byłoby nawet możliwe. Gaspar wpadł na to w ciągu kilku swoich kilku pierwszych dni w tym obozie, gdy miał 12 lat, ale chyba lepiej do tego nie wracać… Kiedyś chciał zrobić to w nocy, ale zrozumiał, że ciszy nocnej pilnują harpie.
W każdym razie nie robił tego dawno, a ten fakt niezwykle go bolał. Tym razem wolał zrobić to w towarzystwie. Przechadzał się po obozie, poszukując wzrokiem ofiary swojego debilizmu.
Skreślał wszystkich po kolei. W pewnym momencie był już na skraju załamania — czy naprawdę nikt tu się do tego nie nadawał? W akcie desperacji podszedł do niczego niespodziewającego się Youngseo. Gaspar nie miał pewności, czy to aby na pewno dobry pomysł, ale nie potrafił znaleźć żadnego konkretnego powodu, dla którego nie miałby go wybrać. Przede wszystkim nie miał zbyt wielu możliwości.
— Siema, siema, no jakoś tam masz na imię, ale nie pamiętam do końca — przywitał się Gaspar. To chyba nie brzmiało do końca przekonująco. Zwłaszcza że tak naprawdę znali się już dość długo. To on oprowadził Farkasa po obozie jakieś trzy lata temu. — Dobra tam, nieważne. Mam sprawę…
Chłopak mówił to tak szybko, że trudno było się w tym wszystkim połapać. Tryskał emocjami nawet na samą myśl o nocnej wyprawie.
— Marzysz o tym, żeby ze mną pójść za parę godzin do lasu, co nie? Super będzie! Byłem wiele razy, ja to już mam doświadczenie. Ale tym razem zamierzam zapuścić się dalej. Żaden z tych frajerów się nie nadaje, więc błagam, powiedz, że to twoje najskrytsze marzenie!
— Youngseo. Gaspar... Wiem, że mam skomplikowane, ale możesz sobie zapisać dla zapamiętania!
Gaspar tylko pokiwał głową. Ewidentnie nie miał pamięci do imion.
— Wiesz co, normalnie bym ci zabronił się tam wybierać, a nawet i powiedział Chejronowi... Jednakże, jako iż mi brakuje adrenaliny, pójdę wyjątkowo z tobą. Dla asysty i zabawy! Tylko cicho Chejronowi, sam nic nie powiem, ale po prostu milczysz jak grób!
Piętnastolatek od razu wyszczerzył się na tę odpowiedź.
— No to ustalone — ucieszył się. — Spotykamy się równo o piętnastej, tam no, przy granicy.
Gaspar tylko pomachał i ruszył w swoim kierunku. Zapowiadała się ciekawa noc.
Chłopak był na miejscu parę minut przed ustalonym czasem. To dlatego, że nie mógł się doczekać. Przez chwilę przeszło mu przez myśl, że to może być ryzykowne, ale to tylko zachęciło go do podróży. Gdy zobaczył Youngseo, zaczął się śmiać. Na szczęście nie długo.
— Dobra, idziemy. Mamy szanse na przeżycie — wypalił. Gaspar naprawdę miał nadzieje, że spotka ich coś niebezpiecznego. W lesie spędzał dużo czasu, ale głównie w tych częściach, gdzie jest spokojnie.
— Fajnie, gdybyśmy trafili na coś groźnego. To znaczy, oczywiście bez przesady — dodał pośpiesznie. Nie chciał wyjść na wariata na samym początku. Pewnie jeszcze będzie miał pole do popisu.
◇──◆──◇──◆
[528 słów: Gaspar otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz