niedziela, 15 stycznia 2023

Od Gaspara CD Kazue — „Spotkanie kryminalistów”

Poprzednie opowiadanie

Oczywiście Gaspar był zbyt głupi i zamyślony, żeby zauważyć, że kłamie. Nawet by się tego nie spodziewał. Bardzo się cieszył, że do niego przyszła. Inaczej musiałby się użerać z jakimiś debilami, a tutaj było ich pełno.
Nic nie odpowiedział na to, że nie jest taki wkurwiający jak niektórzy. Bo nawet nie wiedział co. Za to, gdy zapytała, co mu się tam stało, aż podniosło mu się ciśnienie. Nie chciał się aż tak wydurnić przed Kazue, a przecież to, co wtedy się stało, było debilne do granic możliwości.
— Eee… no… — wymamrotał. Gaspar wiedział, że jeśli tylko tak odpowie, to Kazue pewnie tym bardziej będzie chciała poznać prawdę. Ale chyba lepiej nie pogłębiać jej świadomości na temat jego kretynizmu.
Farkas spojrzał w jakimkolwiek innym kierunku i westchnął.
— Błagam, nie mówmy o tym!
— Nie pierdol tylko mów.
Chłopak przewrócił oczami. Nie chciał się z nią droczyć, więc opowiedział wszystko dokładnie tak, jak było.
— Poszedłem spać na górze półki. Nie pytaj nawet po co. No i wiadomo, jak spałem to spadłem. Było takie wielkie fajne bum i się trochę połamałem. Więc mnie nawalały wszystkie kości, ale niedługo później przyszły te przydupasy z policji i mnie zabrali. Jechałem tym ich samochodzikiem, potem miałem te wszystkie przesłuchania i inne sranie. A, no i tak w ogóle to dostałem szczurzej gorączki. Jakoś tak. A wiesz, co jest najlepsze?
— Ja pierdole — Kazue najwidoczniej dostała już załamania. — Nie skomentuję.
— To dobrze. No a najlepsze jest to, że ja te szczury mam w tej klatce, to znaczy pokoju. Zabiorę je do obozu, o ile w ogóle do niego wrócę. Ej właśnie, wiesz coś? Jak bardzo mam przesrane?
Gaspar na chwile przestał świergotać tym wkurzającym, wielce radosnym tonem. Znów uświadomił sobie, że jego sytuacja w obozie najprawdopodobniej jest zagrożona. Na razie nie miał jeszcze okazji dokładniej dowiedzieć się, czy ma bardzo duże problemy. Żył nadzieją, że jakoś się z tego wymiga. Ale przecież tutaj nie będzie mógł wyjaśnić tego w tak banalny sposób, jak swoim dziadkom, którzy wierzyli w każde jego słowo. Gaspar nie podarowałby sobie, gdyby został wywalony. Był w obozie od trzech lat, przywykł do tego miejsca. To było dla niego po prostu ważne, podobnie jak na przykład traktory. Może i nie wszyscy go tam uwielbiali, no bo w końcu był tylko jakimś powalonym wieśniakiem, ale było tam również jego ukochane pole truskawek i las. W Szwecji też to miał, ale to już nie to samo. Bo przecież nie chodziło tylko o to.
Mimo tych wszystkich zmartwień chłopak i tak nie tracił nadziei, że jakoś z tego wybrnie. Już wielokrotnie miał przesrane, ale zazwyczaj i tak mu się udawało. Czekał w napięciu na odpowiedź Kazue. Od tego wiele zależało.


Kazue?
◇──◆──◇──◆
[440 słów: Gaspar otrzymuje 4 Punkty Doświadczenia]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz