niedziela, 22 stycznia 2023

Od Gaspara — „Kapcie starego”

Powrót do obozu można zaliczyć do jednych z lepszych wydarzeń w życiu Gaspara. Ale gdy dowiedział się, że w ramach kary ma oprowadzić po obozie dwójkę nowych herosów, nie wiedział, czy powinien się cieszyć, czy nie. No dobra, dałoby się wymyślić dla niego o wiele gorszą karę. Nie było aż tak źle. Nie zmieniało to faktu, że Gaspar z jakiegoś powodu nie lubił tego robić. Owszem, lubił rozmawiać z ludźmi, ale oprowadzanie ich po obozie wydawało mu się okropnie nudne. Z drugiej strony, sam doskonale pamiętał, jak to on był oprowadzany. Miał wtedy 12 lat i wszystko wydawało mu się takie niesamowite. Cieszył się z dosłownie wszystkiego, co widział. Można powiedzieć, że pierwszy raz w obozie jest prawie tak wspaniały, jak powrót po trzech miesiącach w zakładzie karno-opiekuńczym.
Wyszedł w klapkach. Tak, w klapkach. Okazało się, że w magazynie Kazue włożyła mu je dla żartów do plecaka. Dobrze je ukryła, żeby nie zorientował się od razu. Gaspar i tak znalazł je całkiem późno. Nigdy wcześniej nich nie zakładał. Gdy był w zakładzie, zbyt źle mu się kojarzyły. Ale teraz, gdy było już po wszystkim, chciał trochę sobie pożartować.
Podszedł do dwójki nowych herosów, zastanawiając się, jak bardzo wyjdzie na debila i co idiotycznego zdąży zrobić podczas oprowadzania ich.
— Ee, no, siema — przywitał się niezbyt pewnie.
Popatrzył na nich przez chwilę. Nie powinno być źle, pomyślał.
— Ja będę was oprowadzać po tym super giga zajebistym obozie — dodał, już z większą pewnością siebie. Pocieszał się głównie tym, że to chyba najlepsza kara, jakiej mógłby się spodziewać po tym, co zrobił.
Dobra, powinien to zrobić w jakiś w miarę normalny sposób. Mimo wszystko wolał, żeby nowi nie myśleli, że to jakiś obóz wariatów (nie muszą dowiadywać się o tym tak wcześnie).
— Oprowadzanie jakichś dzieci nigdy nie było moim marzeniem, ale mam taką karę, więc już trudno — zaczął. Śmiesznie to zabrzmiało, bo sam wyglądał bardzo dziecinnie, nie mówiąc już o zachowaniu. — No, więc to jest Wzgórze Herosów. Kiedyś była tutaj taka sosna, ale dobra tam, nieważne. Idziemy.
Ruszyli dalej. Gaspar powoli przestawał wiedzieć, co powinien mówić, więc mówił cokolwiek.
— To jest Wielki Dom, główny budynek administracyjny obozu — przystanął na chwilę. — Jest piwnica, w której zamykamy dzieci, strych, pokój medyczny i pokój spotkań obozowiczów. Nie wiem no, macie jakieś pytania? Ja jestem bardzo miły i w ogóle, wiecie, staram się.
Nie da się ukryć, że Gaspar po prostu chciałby mieć już to za sobą.


◇──◆──◇──◆
[400 słów: Gaspar otrzymuje 4 Punkty Doświadczenia]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz