— A kim ty jesteś, żeby wiedzieć? Nie masz pojęcia, jaki on jest. — ponowny zamach przyniósł mu szczęście dystansu 15 metrów, na co uśmiechnął się z lekka na kilka chwil, lecz zamarł jednak raz ponowny.
— Czy ty uważasz mnie za jakąś pizdę?
Zamilknął wtem.
— Nie jestem taką ciotą, żeby oczekiwać afekcji od wielkiego nie wiadomo co, jeśli mi jej wcześniej nie dało! Brzydzi się mnie przez to, co zrobiłem. Zhańbiłem jego imię i nie zamierza wybaczyć mi za to. — mruknął, podnosząc się z ziemi.
— Moją gwarancją na jego zawiedzenie jest cisza i moje winy. — ciężko myśleć sprawnie było tak wcześnie rano w miejscu tak przytulnym. Wiatr pchał trawę do tańca, a w tańcu niefortunnie targał jego włosami, które wciąż z winy tego niewidzialnego bytu wpadały mu do ust. Dłońmi przesunął swoje ciało ku brzegowi i zamoczył w zimnej wodzie swoje nagie stopy, plaskając nimi rytmicznie, silniej i mocniej, mając nadzieję, że ruszy to jego szare komórki; lecz nici z jego wielkich starań. Cholera.
— Ty nawet nie rozumiesz powagi sytuacji. Wcale nie martwi mnie to, że mój stary może nie mieć na mnie za wiele czasu. Martwi mnie to, że do cholery jest takim arogantem. Już, już. Przepraszam tato. — odrzekł do morza, wysunięte do przodu dłonie powoli osuwając w dół.
— Ale to prawda! Bogowie nic nie różnią się od ludzi, kompletnie niczym. Mam prawo być wściekły na boga tak bardzo, jak mam prawo być wściekły na ludzi. Zdecydowanie nie jest mi smutno. Nie pocieszaj mnie, nie staraj się. Jestem po prostu sfrustrowany. Mam na myśli, ojcowie tak mają, że nie potrafią rodzicować, ale nie przesadzajmy! Wystarczy mi jedno słowo, jedno durne „wybaczam” i miałby to z bańki, a nie pozwala mi spać! Czasem jestem pewien, że robi to specjalnie. — warknął, pociągając nosem. Był na tyle młody i głupi, że poszedł nad chłodny staw bez żadnej koszulki na sobie i bez żadnego koca, by okryć siebie i skryć się przed zimnem. Colin nie przemyślał niczego w swoim życiu i widać już było tego skutki.
◇──◆──◇──◆
[331 słów: Colin otrzymuje 3 Punkty Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz