Leżąc tak, milczał zamyślony, wtapiając swoje spojrzenie w nicość. Przysunął się po jakimś czasie nawet kawałek bliżej by widzieć truskawki niedaleko siebie. Takie leżenie w milczeniu było bardzo relaksujące, a dzięki temu myślał dość swobodnie o różnych rzeczach, odklejając się chwilowo od świata. Nie usłyszał nawet kiedy po prostu ktoś przyszedł, do czasu aż nie poczuł na sobie wzroku, a także nie usłyszał chrząknięcia. Obrócił więc głowę w stronę dźwięku, po chwili lekko się uśmiechając, gdy ujrzał jakąś dziewczynę. Była ona niezbyt według niego wysoka, miała blond włosy z charakterystycznym, truskawkowym kolorem na sobie. Lubił, jak ktoś miał farbowane włosy, bo osobiście on sam pofarbował na granat gdzieniegdzie. Podniósł się do siadu i spojrzał się na nią bardziej, a słysząc jak go nazwała spokojnie się zaśmiał.
— Youngseo, nie Jiangsu — zaczął spokojnie, mając na swojej twarzy uśmiech, że tamta powiedziała coś innego, a nie jego nazwisko jak większość, gdy się przedstawiał. Musiał wyrzucić tu z siebie ten nawyk, bo inni potem to przekręcają.
— I tak cześć! — odparł potem, poprawiając włosy, a następnie po prostu podrapał się po karku, obserwując uważnie jej mimikę, a także słuchając.
— Jiangsu to chińska prowincja, tak po prostu mówię na przyszłość... Możesz sobie skojarzyć Youngseo z młodym, szczęśliwym omenem. Young - młody, seo - szczęśliwy omen — wytłumaczył jej potem szybko, po jakimś czasie poprawiając koszulkę, by nie wyglądać niechlujnie. Słysząc potem od niej, że dla niej to jest ironiczna ksywka, wybuchł lekkim śmiechem, kręcąc głową do zestawu.
— Możesz jej używać, jeśli łatwiej ci będzie zapamiętać! Nie obrażę się za to! — oznajmił jej spokojnie, a później spojrzał, jak zapisuje coś w notatniku. Zamrugał na to szybciej oczami, ponieważ nigdy nie widział, by ktokolwiek w czymkolwiek notował, choć był tutaj jakiś czas już. Stwierdził więc, że to jest jej jakieś hobby i nie będzie jakoś tego poruszał, bo nie wiedział, czy ona też by sobie to życzyła.
— A tak poza tym jak się zwiesz...? Kojarzę cię jedynie z widzenia, ale nie wiem, gdzie bym cię miał przykleić — spytał spokojnie tamtą, przyciągając bliżej siebie nogi i nie odrywając od niej spojrzenia. Jakoś ciekawie mu się z nią rozmawiało, więc już powoli domyślał się, że jakoś się dogadają. Właściwie to zawsze jakoś odnosił wrażenie na starcie, że jakoś można z większością ludzi porozmawiać, aczkolwiek pytanie, czy znajdzie się ktoś, kto go zdenerwuje? Co prawda rzadko kiedy wyrzucano go z równowagi, aczkolwiek już czekał na ten moment, aż znajdzie się przeciwnik, który uwielbia po prostu wyrzucać innych tak bardzo z równowagi, że prosi się o skrócenie go o głowę.
— Jestem Heather — oznajmiła dziewczyna, patrząc na niego uważnie swoim wzrokiem, który przeszywał go lekko wzdłuż i wszerz. Przełknął lekko niepewnie ślinę i pokiwał głową.
— Ach! Heather! Teraz już wiem, zapamiętam na przyszłość — podsumował chłopak, wstając do niej i podając jej rękę. Coś czuł, że będzie to dla niego dość owocna znajomość. Odnosił też zarazem wrażenie, że jednak coś w niej jest jeszcze bardziej mrocznego, niż mogłoby mu się wydawać. Bowiem emanowała według niego od niej jakaś dziwna aura, której nie potrafił zrozumieć.
◇──◆──◇──◆
[497 słów: Youngseo otrzymuje 4 Punkty Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz