Lubił chemię. Interesowało go, w jaki sposób zbudowany jest świat i na czym polegają skomplikowane reakcje chemiczne; jedyne, czego nie lubił, to połączenia biologii z chemią. Do tej pory pamięta, jak siedział na uczelni, próbując nauczyć się kilku rzeczy i jak wertował grubą na tysiąc stron książkę.
Może nie byłoby to takie złe, gdyby nie wykładowca. Profesorem był starszy mężczyzna o lasce. Mówił w taki sposób, że ciężko było mężczyznę usłyszeć i na dodatek wymagał czegoś, o czym nigdy nie wspominał.
— Nie zdałem — powiedział tylko, ściskając grubą książkę o tytule ,,Biochemia” — Będzie mnie to kosztować majątek.
I rzeczywiście tyle kosztowało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz