Zawartość listu:
„KONKURS NA NAJŁADNIEJSZY BUKIET
Już w ten weekend na alejach Koperkowych odbędzie się konkurs na najpiękniejszy bukiet. W jury zasiądą specjalni goście, najlepsi z najlepszych, którzy ocenią wasze prace!
Ale, ale! Wygrać może tylko bukiet stworzony z miłością, a wszelkie kłótnie i nieprzyjacielskie postawy nie będą mile widziane.Pozdrawiamy, organizatorzy konkursu”.
Bukiety zostały wyłożone na stoliku. Yasmin się skrzywiła, widząc jak dużo wspólnego z ich bukietem, mają wiązanki przeciwników.
– Coś mi tu śmierdzi Adam – wyszeptała. – Prawie każde mają coś wspólnego z naszym, ale nie tylko. Wydaje mi się, że każdy od siebie ściągał.
– Bardzo możliwe. Słyszysz? Już się kłócą.
Yasmin zerknęła na dwie pary z daleka.
– To był NASZ pomysł, by dać tutaj piwonie. Nikt tak nie zrobił! A wy bezczelnie to ukradliście od nas!
– Ukradliśmy? Piwonie są związane z moim nazwiskiem. Tamci zrobili tak samo, ale ze swoimi imionami!
Palce zdenerwowanej kobiety wskazywały prosto na księdza i jego przyjaciółkę. Już miała iść coś jej powiedzieć, aż Adam jej nie złapała.
– Nic nie mów… poczekajmy.
Leila nagle wstała z krzesła, stukając dłońmi o blat, jakby chciała, żeby zapanowała cisza.
– Wy. – Wskazała na Adama i Yasmin. – Macie prawo być źli. Ewidentnie widać, że pozostałe prace są kopiami z dodatkami. No dobra, niektóre faktycznie są odrobinę inne i ciekawsze, ale to i tak nic nie zmienia.
– Zmienia. Będą inaczej oceniane — wtrąciła się Wenus. – Nikt nie miał wyznaczonego wzoru, jak ma zrobić wianek. To, że wy wszyscy zrobiliście w identycznym schemacie, nic nie zmienia.
Ceres nic nie odpowiedziała. Położyła dłonie pod podbródek, obserwując dzieła uczestników.
– A może po prostu użyli swoich czarów?! – Z tłumu wyłoniła się ta sama kobieta, co wcześniej ‘’podrywała’’ Egipcjankę.
Na samo ponowne usłyszenie jej głosu, poczuła dreszcz przeszywający jej kręgosłup. Odsunęła się bliżej Adama. Wcześniej zarywała, a teraz takie oszczerstwa rzuca? Wredne babsko.
– Potwierdzam, co mówi Clementine – oznajmiła kobieta obok niej. – Może po prostu macie za słabą więź? To nie jest konkurs, na który przychodzi się ze znajomymi, z którymi się zrobiło zakład. Nie wierzę, że–
Zamknęła od razu usta, gdy zobaczyła, jak Adam przytula Yasmin od tyłu. Położyła głowę na jej ramieniu, przymykając oczy. Córka Nemezis zarumieniła się mocno, nie wiedząc, co ma zrobić. Złapać go za ręce? Oddać przytulas? Ostatecznie obróciła Adama przodem do siebie. Chwyciła podbródek księdza, po czym złożyła słodkiego całuska na jej policzku. Oczy rzymskiego herosa zmieniły odcień na odrobinę różowy, prawie zawsze jak ze sobą rozmawiali.
– Mój ty słodziaczku! – Zdając sobie z tego sprawę, jak okropnie to brzmiało, odchrząknęła, odwracając się ku widowni. – My się przyjaźnimy. Racja? – Szturchnęła jejgo ramię.
Adam pogrążony w swoich myślach, od razu wrócił do rzeczywistości.
– Tak, tak, racja! Od jak dawna… szkoda gadać!
– Szkoda to tego wszystkiego, co tu się dzieje – Wenus przerwała te całe show, wstając od stołu. – Nadal wam nie ufam.
Podeszła do stoliczka z wiankami. Wzięła do dłoni ich wiązankę.
– Ładne połączenie kolorów i nawiązań. Tylko… te pióra. Jeśli mam wybrać, która wasza kopia jest najlepsza, wybieram tą – wskazała na dzieło należące do rudej kobiety.
♡
– Drugie miejsce to i tak bardzo dobrze. – Yasmin wzruszyła ramionami, wypalając papierosa. Jeszcze raz przejrzała się wiankowi. – Wiesz co… Chciałabym ci go tobie podarować. Pasuje mi do ciebie.
Ksiądz wziął prezent, który zaoferowała mu heroska.
– Dziękuję ci bardzo. – Odwzajemnił uśmiech, delikatnie obracając wianuszek wokół, obserwując jego detale.
– Mam nadzieję, że czeka nas więcej wspólnych przygód.
Córka Nemezis odmachała Adamowi. Ten patrzył, jak odchodzi, wpatrując się w nią. To był cudownie spędzony czas.
♡
[511 słów: Yasmin otrzymuje 5+20 PD]
Wiecie, co mówi się o drugim miejscu — że cieszy mniej niż trzecie. Jednak nie wygląda na to, aby wam to przeszkadzało i nie jest to zły wynik, skoro musieliście użerać się z tak problematycznymi zawodnikami. Może to wspólnie spędzony czas był najlepszą nagrodą.
Udało wam się skutecznie przekonać jury, że rzucane wam oszczerstwa nie są prawdziwe. Dobrze, że nie zdecydowaliście się sami posunąć do niemoralnych zachowań, bo kto wie, czy nie skończyłoby się to niełaską. Szczególnie ze strony Wenus.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz