środa, 7 lutego 2024

Od Violet CD Mihala — „Ogień i fiolet”

Przez chwilę przyglądała się chłopakowi, nie rozumiejąc, co właśnie się wydarzyło. Ach, no tak! Mihal znów nie miał na sobie aparatu słuchowego. Musiałaby porozmawiać z Rosie na ten temat. Dlaczego zatem sama nie przekaże prośby o założenie narzędzia? Cóż, nie należała do osób, które władały językiem migowym. Nie zna nawet podstawowych zwrotów, a przydałoby się chociaż w tym momencie, aby to przeprosić chłopaka za zapominalskość. A skoro Rosalie jakimś sposobem komunikowała się z synem Hefajstosa, to mogłaby jej pokazać parę gestów przydatnych w tak ekstremalnych sytuacjach, jak… właśnie to.
Przyjaciel siostry wstał pospiesznie, tuż w połowie drogi ręki Violet, która wędrowała, aby pomóc mu wstać. Zaczął się kłaniać, wyginać… intuicyjnie, młoda czarownica pomyślała o przeprosinach. Nie tylko zważając na gesty, ale i zakłopotaną minę Mihala.
Uśmiechnęła się do niego, jakby chciała powiedzieć „nie, to ja przepraszam” i wykonała podobny ukłon, ale…
Wystraszyła go? Pokazał jej, że ma się walić czy co? Czeski heros pokazał kciuki w górę, więc nie powinno to znaczyć czegoś negatywnego, a jednak sam fakt, że młody nawiał, aż się za nim kurzyło, był niepokojący.
— Było miło — mruknęła do siebie, patrząc, jak młodszy kolega oddala się w kierunku sklepu. Może chciał uniknąć kolejek lub coś w tym stylu.
Jednak wtedy poczuła niepokój. Ach, kryształ górski!. Pospiesznie przeszukała kieszenie, bo może zdążyła schować go do nich wraz z innymi kamieniami, nim zdarzyła się kolizja z Mihalem? Popatrzyła na zawartość kamyków w swoim posiadaniu. Kwarc różowy, tygrysie oko, onyks, ale brak przezroczystego i uniwersalnego kryształu górskiego. Przedmiot znalazł się dopiero na ziemi, choć musiała zrobić ze trzy okrążenia, aby go znaleźć. Jednak pojawił się problem — to nie był cały kamień, a ćwierć. Kolejne okrążenie niczego nie wykazało. A więc…
I teoretycznie mogłaby się obejść bez kawałka kryształu — moc wciąż jest ta sama. Zawsze mogła pójść na ezoteryczny bazarek i wydać dwa dolce na podobny lub nawet taniej — przecie mowa o małych, kieszonkowych kamieniach na szczęście. Jednak ten konkretny miał wartość sentymentalną i był związany z kolekcją babci Beth, zatem wątpiła, czy przy wymianie handlowej w sklepie nie spróbuje najpierw z kwarcem różowym, zaklętym w taki sposób, aby jego posiadacz nie miał trudności w znalezieniu miłości — brzmi na tyle wartościowo, żeby zaopatrzyć się w cokolwiek potrzeba.
Cholera, musi odzyskać ten odłamek i scalić go, o ile boska matka jej pomoże, a pierwsze, co podpowiedziała jej intuicja to ten mały, przebiegły…
Ruszyła za nim w pogoń. Akurat tego nie mogła mu darować! Widziała, jak wchodzi do sklepu i znika za drzwiami małego, kolorowego budynku z drewna. Postanowiła, że oprze się o ścianę i przyczai się na białowłosego.
Stanęła przed Czechem, gdy tylko przekroczył próg wyjściowy zadowolony z zakupów. A teraz najtrudniejsza część — jak pokazać, żeby oddał to, co do niego nie należy. Najpierw wskazała na Mihala palcem wskazującym, a następnie wyciągnęła dłoń po swoje. Jednak patrząc na te wielkie, dziecięce (och, przecież jest tylko dwa lata młodszy) oczęta… Kurcze, ciężko było być na niego złym. Podświadomie nie potrafiła uwierzyć w złe intencje chłopaka.
To dlatego sięgnęła do kieszeni z innymi kryształami. Może oferowała dużo, jak na kawałek przezroczystej błyskotki, choć była w stanie to zrobić. Pokazała mu je na drugiej dłoni.
Miała nadzieje, że się domyśli, do jakiej wymiany Violet chce doprowadzić. A niech sobie weźmie tamte kryształy, tylko nie kryształ (albo raczej jego część) po babci.
Młody, domyśl się!


Mihal?
◇──◆──◇──◆
[549 słów: Violet otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz