środa, 14 lutego 2024

Od Tiry do Domino — „Witaj w obozie”

Tira wyprostowała się i spojrzała na bezchmurne, jak zwykle w Obozie Herosów, niebo, po czym przeniosła wzrok na rozciągające się poniżej bezkresnego błękitu polany. Stała pod altaną Wielkiego Domu i czekała, słuchając spokojnych rytmów muzyki koreańskiej. Może miała jeszcze trochę czasu, ale chciała pokazać Chejronowi, że zależy jej na powierzonym zadaniu i traktuje je bardzo poważnie.
Okropnie się cieszyła z faktu, że centaur poprosił ją o oprowadzenie nowej osoby. Jej policzki nie potrzebowały też aż tak dużej ilości pudru, jak zazwyczaj, i cały czas przyłapywała się na uśmiechaniu. Choć powtarzała sobie, że nie wypada damie szczerzyć się jak kretyn, dalej pokazywała światu swoje zadbane zęby. W końcu została dostrzeżona!
Z tej okazji postanowiła się wystroić, bardziej niż zazwyczaj. Jej wściekle różowe włosy kontrastowały z puchatym jasnoniebieskim sweterkiem, spod którego widać było dół białej sukienki w niezapominajki. Strój dopełniały eleganckie kozaczki, całe ubłocone, przez roztopy.
Bełkocząc pod nosem koreański rap, wyciągnęła z torebeczki lusterko i przejrzała się w nim. Błękitny cień dalej utrzymywał się na powiekach, podobnie było z błyszczykiem, przez który jej usta miały nienaturalnie czerwony kolor.
Zanim piosenka dobiegła końca, zobaczyła kątem oka chłopca, zbliżającego się do niej. W ciemnych oczach widocznych zza rozczochranej, czarnej czupryny, można było dostrzec mieszankę ekscytacji oraz zagubienia.
„Synem Afrodyty to ty chyba nie jesteś…” – pomyślała, patrząc na jego strój z lekko zmarszczonymi brwiami.
Nie wyglądał źle, ale po prostu… nudno. I tanio. Spodnie moro wyglądały, jakby były upolowane w dyskoncie, a zielona koszula narzucona na czarną koszulkę wyróżniały go na tle starszych obozowiczów i ich pomarańczowych ciuszków.
Nagle te wszystkie pozytywne emocje po prostu wyparowały. Zamiast dumy i radości czuła niezadowolenie i miała ochotę jak najszybciej oprowadzić nowicjusza i mieć to z głowy. Już nawet wizja ostrzenia broni wydała się lepszym spędzeniem czasu niż chodzenie obok niego.
Ale się zobowiązała do wykonania zadania, dlatego też schowała słuchawki i podeszła do stopni altanki. Zeskoczyła z nich jeden po drugim i zdała sobie sprawę, że nieznajomy jest o niej wyższy; sięgała mu ledwo do nosa.
– Jestem Tira. Ty musisz być nowy i mam za zadanie cię oprowadzić.
Wyciągnęła rękę w górę, wskazując na Wielki Dom, nie pozwalając nawet przedstawić się chłopcu.
– To jest taka kwatera główna, serce tego obozu. Tutaj znajduje się skrzydło szpitalne, wyrocznia oraz śpią tutaj goście przychodzący na krótki czas. Jak pewnie już wiesz, tam – Wskazała na domki – mieszkamy my, herosi. Zostałeś już przydzielony do jedenastki? Tam zawsze przychodzą nowi, do czasu uznania. Chodź, resztę opowiem ci już w dole. Pytania na koniec wycieczki.
Ruszyła powolnym krokiem, przypominając sobie w myślach, że musi zachować dystans i chłodną głowę i musi zachowywać się jak dama przez całe to spotkanie.


Domino?
◇──◆──◇──◆
[436 słów: Tira otrzymuje 4 Punkty Doświadczenia]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz