Odkąd Blanche częściej u nich pomieszkiwała niż nie, tęsknił za nią nawet bardziej, kiedy już musiała iść.
Winter przygotował obiad. Tym razem zrobił to dla siebie i matki, resztki zostawiając na później dla Blanche, zupełnie inaczej niż kiedyś, kiedy gotował dla siebie i dziadka, a jedzenie w lodówce czekało na wiecznie nieobecną Keen.
Teraz siedziała po drugiej stronie stołu. Gdyby nie spontaniczne dzwonienie łyżek, zupełnie by zwariował. Z Blanche, nie byłoby między nimi takiej ciszy.
— Jak było w szkole?
— Mam szesnaście lat, wiesz? Nie musisz mnie o to pytać, jakbym był dzieckiem. Zresztą, wtedy nie pytałaś.
Zabrał talerz do pokoju.
[100 słów: Winter otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz