Funkcja magiczna języka zawsze go fascynowała; słowo wplatające się w nici rzeczywistości, zmieniające jej splot. Czy by to było potwierdzenia małżeństwa, winy w sądzie, czy… no cóż, czar. Nie korzystało z tego często, ale klątwa, przez którą ludzie mówili potem jakiś czas rymem, u niego była powiązana ze słowem. Tak, moc samego procesu wychodziła z półboskości, ale sama forma, którą sprowadzało ten los na inych — słowo. Pewnie nie było to obowiązkowe dla wszystkich półbogów, którzy mają dostęp do czarów i klątw, ale u niego to było powiązane.
Od myśli o języku oderwał go krzyk i dźwięk książek spadających z półki.
────
[100 słów: Apollodoros otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz