czwartek, 18 września 2025

Od Lairy CD Sony — ,,A Fisher of Fish"

Poprzednie opowiadanie 

LATO

Zapasy z rybą to było coś, czego w najśmielszych snach nie sądziła, że będzie oglądać z tak bliska. Owszem, sama łowiła od lat i tyle razy siłowała się z jakąś upartą sztuką, że dawno przestała to liczyć. Ale patrzeć na to z boku? Widzieć każdy ruch, każdy zryw i napięcie w ramionach kogoś, kto dopiero zaczynał, a mimo to dawał z siebie wszystko? To było coś zupełnie innego.
Radość na twarzy Sony była wręcz zaraźliwa — szeroki uśmiech, oczy rozszerzone ekscytacją, jakby właśnie złapali złotą rybkę, a nie zwykłego leszcza czy okonia. Laira poczuła dziwne ukłucie dumy, takie, którego się po sobie nie spodziewała. Jakby naprawdę była jakimś mentorem — może nawet dumnym ojcem z flaszką piwa w jednej ręce i z chlebem smarniętym pasztetem w drugiej.
Szczerze mówiąc, to faktycznie czuła się jak typowy dumny stary w płowej kamizelce, sandałach, spod których wystawały skarpetki, i szortach tak przyciasnych, że nieśmiało podkreślały piwny brzuszek. Aż brakowało jej tylko czapki z daszkiem i papierosa w ręku, żeby obraz był kompletny. Na samą myśl parsknęła pod nosem, próbując ukryć rozbawienie, ale Sony i tak to zauważyli i obdarzyli ją szybkim, promiennym uśmiechem, jakby pytając bez słów: „No co? Jest dobrze, prawda?”
— I co z nią teraz? Jaka to w ogóle ryba? Nadajemy jej jakieś imię? Czy ona się w ogóle czymś wyróżnia? Mogę sobie zrobić z nią zdjęcie? Chociaż musiałobym pobiec po Elliota, bo ja nie mam aparatu, tak w ogóle, nie tylko przy sobie, a on pewnie i tak wciąż śpi i będzie tragedia z obudzeniem go, a w sumie to nie wiem co teraz i tak jakby…
— Wstrzymaj konie, już ci powiem!
Dziwiła ją ich nieposkromiona radość i entuzjazm, aczkolwiek nie narzekała — zdecydowanie nie był to powód do krzywienia się czy też dąsania. Sony swoim pozytywnym nastawieniem zarażało niemalże jak panoszący się wirus. Oczywiście bez tych nieprzyjemnych skutków ubocznych, jak chociażby duszności czy dziadowski katar. Wręcz przeciwnie — ich uśmiech i błysk w oczach zdawały się rozświetlać nawet pochmurną taflę wody, sprawiając, że całe wędkowanie nabierało jakiegoś lżejszego, przyjemniejszego tonu.
— Generalnie w łowieniu… — zaczęła, podnosząc rybę z ziemi. Jej łuski zalśniły w świetle, połyskując srebrzystymi refleksami, jakby ktoś rozsypał na niej drobinki brokatu. Palce Lairy poruszały się sprawnie, pewnie, bez cienia zawahania, kiedy odczepiała haczyk od pyska ryby. Zapach wody i mokrej ziemi mieszał się z lekkim podmuchem wiatru, który rozwiewał pojedyncze kosmyki włosów z jej twarzy.
Kątem oka zerknęła na Sony — ich spojrzenie było skupione, niemal dziecięco zaciekawione, jakby obserwowali magiczny rytuał, a nie zwykły, rutynowy ruch doświadczonej wędki.
— Bardziej chodzi o ulotność chwili. Zdjęcia z rybą są fajne, jasne, ale najważniejsze dopiero przed tobą — powiedziała spokojnie, ale w kącikach ust zatańczył jej rozbawiony uśmiech.
Jej ruchy były wprawne, niemal automatyczne poprawiła uchwyt na wyrywającym się zwierzęciu, żeby nie zrobić jej krzywdy. Łuski mieniły się w słońcu, a spławik wciąż kołysał się obok, jakby nie mógł się zdecydować, czy ta przygoda faktycznie się skończyła.
— Ryba nie wytrzyma długo bez wody, a bieganie teraz po aparat i trzymanie jej nad powierzchnią to tak właściwie zwykłe męczenie jej — kontynuowała tonem nauczycielki, choć oczy błyszczały figlarnie — więc tym razem zdjęcie musisz zrobić sobie w wyobraźni.
I wtedy, z teatralnym gestem, przystawiła pysk ryby tuż przed twarz Sony.
— Ale! Nie ominie cię najważniejsze. Musisz dać jej buziaka w pysk, zanim ją wypuścimy! — dodała zaraz, a w jej głosie pojawiła się nutka ekscytacji.
Na twarzy Sonny pojawił się miks konsternacji i rozbawienia, jakby nie byli pewni, czy Laira żartuje i robi ich w konia, czy mówi całkiem serio. Ryba trzepnęła ogonem, jakby również czekała na finał tego przedstawienia a Laira ledwo powstrzymała się od parsknięcia śmiechem. Sama przeżyła podobny ,,chrzest bojowy” ze swoim byłym nauczycielem wędkarstwa (który swoją drogą chyba był po prostu bezdomnym), więc teraz przyszła kolej na jej ucznia.

 
Sony?
────
[625 słów: Laira otrzymuje 6 Punktów Doświadczenia]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz