niedziela, 20 kwietnia 2025

Od Violet CD Terry'ego — „Nostradamusie zlituj się"

Poprzednie opowiadanie

WIOSNA

Kiedy przyszło jej tłumaczyć każdą z kart, nie było to łatwe do podjęcia zadanie. Przed sobą widziała chłopca, który nie przestawał otrzymywać ciosów i panicznie się bał otrzymać kolejny nóż w plecy. A nie były to karty w żaden sposób pozytywne.
Wpatrywał się w nią wielkimi, szklanymi oczami. One lada chwila mogły wybuchnąć płaczem, obciążone zmęczeniem. A ta dziewczyna, kimkolwiek by nie była, ściskała bezradnego Terrego za gardło, sprawiając że żyje w ciągłym strachu. O siebie? O nią? O cokolwiek innego? Violet nie musiała tego wiedzieć, żeby znać odpowiedź na jego pytanie. Jednak wierzyła, że pomoże w podjęciu mu decyzji.
— Król buław — wskazała na pierwszą kartę po lewej. — Jest odwrócony i tak samo musimy przewrócić interpretacje do góry nogami. Zazwyczaj możemy mówić o sile i determinacji, ale… nie teraz, kiedy karta jest odwrócona. Myślę, że chodzi o wyzwanie. To odpowiada na pytanie, co w ogóle pchnęło cię, żeby iść w tą relacje. Albo postawiłeś sam siebie przed wyzwaniem albo ktoś inny chciał cię sprawdzić. Jak ci poszło? Pewnie już wiesz.
Przesunęła palec na kartę pośrodku. Przerażenie w oczach Terrego coraz bardziej ją rozbrajało.
— Piątka kielichów to wyobrażenie, jak wasza relacja wygląda w tym momencie. Jest całkowicie pewna, że oczekiwałeś zupełnie czegoś innego od niej i nie zdała twojego testu. Zawiodłeś się na niej i prawdopodobnie cierpisz przez to.
— A-A ten trup…? — zająknął się szeptem, mając na myśli ostatnią kartę. — Czy ona umrze? Czy ja umrę?
Violet zaśmiała się cicho i potrząsnęła głową w geście zaprzeczenia.
— Niezupełnie. Śmierć oznacza coś nowego albo odpuszczenie tego, co jest teraz. Wiesz, myślę, że ta relacja zakończy się takim odpuszczeniem. Męczysz się, Terry. Czy warto w to brnąć dalej? Czy warto odpuścić dla własnego zdrowia? Decyzja należy do ciebie. W każdym razie, to jest odpowiedź na twoje pytanie. Odpuszczenie, a co z tym zrobisz będzie leżało w twoim interesie.
Chłopiec milczał nie zmieniwszy wyrazu twarzy. Nie wyczuła u niego żadnych nowych emocji; wciąż bał się tak samo jak na początku ich spotkania. Dalej trzymała go niepewność i ból. Ten sam poziom, bez świeżej aury. Serce się rozpadało na milion kawałków na widok tego dzieciaka. Aż sama by poszła wyjaśnić tą dziewczynę, gdyby mogła. Nie miała bladego pojęcia, co mu zrobiła, choć potrafiła wyczuć coś ciężkiego w powietrzu. Musiała wyciągnąć do niego rękę dosłownie i w przenośni. Wiedziała, że musi to zrobić. Chciała to zrobić.
— Terry, czy jest jeszcze coś, w czym mogę ci pomóc? Może niekoniecznie magicznego, ale gdybym miała stanąć w twojej obronie, nie ma sprawy. Cokolwiek się dzieje, oczywiście.

 Terry?
──── 
[416 słów: Violet otrzymuje 4 Punkty Doświadczenia]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz