środa, 16 kwietnia 2025

Od Lucasa — „Jak NIE poderwać dziewczyny" — cz. 2

Poprzednie opowiadanie

==PARE MIESIĘCY TEMU==

Lucas od razu po przekroczeniu drzwi zamknął je nerwowo za sobą. Uroczy dzwoneczek rozegrał po całym małym lokalu, wraz z masą śniegu, co wleciała za studentem. Przywitał się z miłą panią przy ladzie, zamawiając to, co zazwyczaj.
– Małe espresso poproszę.
W oczekiwaniu na kawę przygotowywał wszystko, co potrzebne. Laptop, książki, więcej książek i kartki. Gdy była już gotowa, brał ją ze sobą i siadał do biurka. Wyjątkowo nie wziął ze sobą słuchawek, ale to dlatego, że je zgubił.
Zawsze, gdy wypijał do końca, odkładał od razu kubek do miejsca do tego przeznaczonego. Tylko teraz to tak łatwo nie poszło. Bo wpadła na niego zamyślona dziewczyna, a przynajmniej na taką wyglądała. Na całe szczęście, złapała jego kubek w locie, nadal zastanawia się, jak ona to zrobiła.
– Przepraszam – powiedzieli w tym samym momencie.
– Nie, to ja powinien przeprosić. Powtarzałem zagadnienia…
– A czy to już ważne? – Dziewczyna uśmiechnęła się dziarsko, odkładając ten przeklęty kubek. – Cinthia.
Wyciągnęła mu rękę na przywitanie. Spojrzał się, to na jej dłonie, to na jej twarz. Pierwsze co rzucało się w jej wyglądzie to duże, zielone oczy.
– Lucas. C-co studiujesz?
Zarumienił się, szczególnie po tym jak ta nie odrywała od niego wzroku.
– Psychologie. To dosłownie uczelnia obok – wyjaśniła. – Ciebie coś kojarzę. Jesteś na… pedagogice, mam rację?
– Masz – odpowiedział, śmiejąc się cicho. – Miło cię poznać Cinthia.
Schował ręce w kieszeni bluzy, po tym, jak poczuł, jak mu się trzęsą. Dziewczyna znalazła coś w tym uroczego, ponieważ również lekko się zarumieniła, odwzajemniając delikatny uśmiech.
– Hej Lucas!
Od razu poznał ten głos. Wszędzie by go rozpoznał. Trudno nie.
– Iriel? – spytał, po czym się zorientował, że jest tu ktoś nowy z nimi. – Poznaj Cinthie. Właśnie… się poznaliśmy. Uratowała mnie od płacenia za rozbity kubek.
– W końcu znalazłeś sobie dziewczynę, gratuluję! – zażartował, klepiąc go po ramieniu.
Nastała niezręczna cisza.
– Przepraszam za niego – Lucas, czerwony bardziej niż wcześniej, pospieszył się z wyjaśnieniami. – Nie myśl, że…
– Wszystko dobrze – Cinthia sama roześmiała się po chwili. – To było wyjątkowo zabawne.

 ==TERAZ==

– Przez pewien czas razem się uczyliśmy, pamiętasz? Byliśmy z dwa razy na mieście i… jakąś to tak się urwało.
– Byłem bardzo zajęty, przepraszam. Iriel potwierdzi, racja? – zerknął na przyjaciela, z nadzieją, że uratuje jego tyłek.
– Racja. I nadal jest. Tak bardzo, że nie wybiera się do Dorotty.
Lucas uderzył go pięścią w bok.
– Szkoda. Ja idę. Jak coś, daj mi znać. Fajnie by było odnowić kontakt. Naprawdę lubiłam twoje towarzystwo. Do zobaczenia! Mam nadzieję.
Dziarskim krokiem odeszła ze zakupami. Szwed westchnął głęboko, patrząc, jak zmierza do kasy.
– No i widzisz. Jeśli chcesz uratować kontakt z dziewczyną, musisz iść.
Zacisnął usta, spoglądając na przyjaciela.
– Ale będę tylko do drugiej. 

 ***
 
– Pamiętaj, jestem tutaj tylko dlatego, że rzekomo przyjdzie też Cinthia. To będzie idealny moment, żeby z nią porozmawiać. Pogadamy, a następnie się rozluźnimy przy alkoholu – Lucas tłumaczył Irielowi swój plan na dziś.
– Ta, ciekawe, w jaki sposób rozluźnić – zażartował, po czym Szwed od razu rzucił na niego zimne spojrzenie. – No już, przepraszam, przepraszam.
Słońce zachodziło. Blond włosy Lucasa przybrały złocisty odcień, podobnie jak jego blada skóra. W domu już było parenaście ludzi. Niektórych znał, innych kojarzył, ale byli i tacy, których widział pierwszy raz na oczy. Najważniejsze. Brak Izana Kinga. Brak Izana, od razu wszystko staje się lepsze.

──── 
[530 słów: Lucas otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz