W porach szczytu wystarczyło parę godzin, aby książki straciły swój alfabetyczny porządek. Literatura skandynawska jakimś cudem lądowała przy amerykańskiej, romanse mieszały się z komediami, nazwiska autorów na B były pod literą E.
Układał właśnie porozrzucanego po regale Gogola, gdy ktoś nagle złapał trzymane przez niego Martwe dusze. Ze znużeniem spojrzał na długowłosą, wysoką kobietę, która uśmiechnęła się do nonszalancko. Ubrana była w koszulę i skórzaną kurtkę, a w jej uszach błyszczało parę srebrnych kółek.
— Zrób sobie przerwę, Judas. Praca ci nigdy nie ucieknie — powiedziała, zabierając od niego książkę. — A kto wie, czy ja tego nie zrobię?
Cholera.
Chyba się zakochał.
───
[Judas otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz