Zawsze, kiedy pytano się jej o jej ulubione kwiaty, odpowiadała, że są to wrzosy. Oczywiste powody, jednak właściwie ulubionego kwiatu zbytnio nie miała. Chodziło o kolor, a nie o to, jak są nazywane czy co symbolizują. Nie obchodziło ich to jak wyglądają ich płatki, liście, czy mają kolce, a jednak, kiedy dostali w dłonie narcyza, z karteczką z dedykacją “od ukochanego ojca”, przyglądała się mu dłużej niż powinna. Ten sam ojciec, który wszystko miał w dupie, teraz wysłał jej narcyza. Nie mógł się pofatygować o najprostszego wrzosa?
— Od kogo? — usłyszała od jednej z córek Afrodyty.
— Ojciec. Nie lubię żółtego. — prychnęli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz