Ciche trzaskanie palącego się drewna było zagłuszane przez głośne śmiechy i rozmowy. Theo siedział w pewnym oddaleniu od ogniska. Nie wiedział, co w ogóle tu robi i żałował, że nie został w domu.
— Czemu jesteś taki smutny?
Charlie niemal znikąd pojawił się przed nim i opadł na trawę tuż obok. Znajdował się tak blisko, że Theo dobitnie czuł, jak mocno przesiąkł zapachem dymu; był na jego włosach, ubraniu i skórze. Był wszędzie.
— Nie jestem smutny, tylko zmęczony — powiedział w końcu i nie było to kłamstwo.
Zawsze był zmęczony. A powodów tego znaczenia było zbyt wiele, żeby choćby próbować je wymieniać.
[100 słów: Theodore otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz