Drgnęło trochę, kiedy grzmot jesiennej burzy okazał się częścią realnej nowojorskiej pogody, a nie horroru, który leciał w tle. Oglądał już ten film wiele razy i akurat w tym momencie takiego efektu dźwiękowego nie powinno być. Spojrzało na krople deszczu rozpraszające światło latarni na zewnątrz na chwilę, po chwili jednak wrócił do swojego gara. Można by nawet powiedzieć kotła jak u czarownicy z filmu, dziwny kolor i zawartość by się zgadzała. Bo tak się akurat złożyło, że to był przedmiot nie do gotowania, a do projektów artystycznych. Dokładniej to do barwienia tkanin takich jak ta bawełna zanurzona w burgundzie pigmentu.
[100 słów: Apollodoros otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz