Każdy jego ruch rejestrowano i zapisywano w gęstych linijkach kodu. Jego otoczenie – hiperrealistyczne mapy otwartych światów. Mrugające od błędów liście, gęsto rozsiane niewidzialne ściany, zatrzymujące go NPC. Świat nie nadążał za obracającą się kamerą, teksturom nie udawało się w pełni załadować.
Świecący czerwienią licznik ukazywał tysięczne wartości pingu. Nikt go nie słyszał, aż nie było za późno.
Jego małe, pikselowe dłonie wykonywały nieistotne, pikselowe rzeczy. Miał trzy opcje dialogowe, każda równie niekomfortowa do wykrztuszenia. Gdy dostępne było milczenie, wybierał je bez wahania.
Nie potrafił wczytać poprzednich zapisów. Nie potrafił wrócić, złapać śliskich od deszczu palców i już niczego nie żałować.
[100 słów: Kal otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz