— Słoneczko, wszystko dobrze? — blondyna nachyliła się nad nim, patrząc się na ostentacyjnie wbity w krwawiące ramię kawałek metalu. Chciał już rzucić, „a pani jest ślepa?”, aczkolwiek zatrzymał to za zaciśniętymi zębami. Mimo młodego wieku nieznajomej, na nosie wisiały jej pingle z denkami jak od słoika po majonezie, a w gałach tańczyła rozwijająca się zaćma.
— W domu mnie biją.
— Piłami tarczowymi? — uniosła brew.
— I krzesłami obrotowymi. Mogłaby mi pani pożyczyć papierosa?
— A co za to będę mieć?
— Piękny uśmiech. Mógłbym też zaprosić do mnie — co jak co, piersi miała ładne. Westchnęła, wertując go wzrokiem. Zza różowej żonobijki wyciągnęła złote, grube Malborasy.
────
[100 słów: Evan otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz