Stali z Lucienem przed rzeźbą z luster. Drugiego dnia pobytu w San Francisco właśnie tutaj Dahlia zaczepiła syna Dionizosa i go odprowadziła.
Nawet nie musiała pytać. Wiedziała, że chciałby wrócić i zobaczyć okolicę, kiedy akurat nie miała na sobie płaszcza mgły - Golden Gate oddzielał czerwienią skrzydła portowego miasta oraz zatokę.
Heroska zastanawiała się, o czym Lucien myśli. Było ciemno, a i tak na instalacji rozgrywała się gra świateł, z latarni ulicznych, neonów oraz reflektorów samochodowych. Płomień zapalniczki, końcówka papierosa. Wyświetlacze telefonów, łagodne bliki miasta. Metalowe sprzączki.
— Wiesz, co mówi lustro do lustra? — Nagle zagaduje ją.
— Huh…?
────
[100 słów: Dahlia otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
— Przepraszam, odbiło mi się.
[100 słów: Dahlia otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz