sobota, 7 października 2023

Od Vergila — drabble „Klątwa”

Vergil ledwo dosłyszał, kiedy Mars obwieścił, że daje mu swoje błogosławieństwo. Krew szumiała mu w uszach. Żyły paliły żywym ogniem. Czuł, jak każda cząsteczka jego ciała rozpada się i składa ponownie, rozpada się i składa ponownie, w kółko, aż już zupełnie nie był sobą, był tylko pomiotem boga na czterech łapach i o wilczym pysku.
Czuł, widział i słyszał wyostrzenie. Każdy najmniejszy ruch rejestrował psimi ślepiami. Z każdą kolejną sekundą był tylko mniej człowiekiem, ale nie był też wilkiem.
To właśnie było błogosławieństwo przekleństwo Marsa. Był tylko istotą Rzymu pod jego najlepszą postacią, bo sam w sobie Rzym był zepsuty.


◇──◆──◇──◆
[Vergil otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz