Prosiła matkę o to codziennie, poświęcając najlepsze ofiary, jakie udawało jej się znaleźć. Wytężała swoje umiejętności, okruszek po okruszku ograniczając jego szczęście, a wzbogacając swoje własne.
Myślała jednak, że to na marne. Jakieś dwa razy narzekał na to, że uciekł mu autobus. Kiedyś potknął się na schodach, ale nic mu się nie stało.
Ona z niedowierzaniem wpatrywała się w dwie kreski na tym pierdolonym teście.
Dopiero jakiś czas później nie zjawił się w pracy, a dwie godziny później nadszedł telefon — śmiertelny wypadek.
Wzrost pensji po awansie, który otrzymała tydzień później, z ładną nadwyżką zadośćuczynił to, co musiała wydać na zabieg.
[Blanche otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz