Jesús nie potrafił pojąć, jak komuś mogło tak silnie na czymś zależeć jak Sacnite na wygrywaniu. Jedyne, do czego mógł ów intensywność porównać, to jego troska o przyjaciółkę.
— Ach dekonfitura! Ażeby deprekacje tylkoż przyjęła! Krom na jużynę nie doścignę… — zawiedziony swoją kompromitacją mamrotał pod nosem. Gdyby bardziej się starał, ich drużyna z pewnością wygrałaby.
Hm… Cynamon, imbir, gałka muszkatołowa? Nie był pewien, czy dobrze zapamiętał przyprawy. Chociaż potrafił piec, przepis na dyniowe babeczki (Bóg jeden wie, czy tak się nazywają) nie ostał się w jego pamięci.
— Sromota koszmarna… Ja sumitowałbym, ona się żachnie i bach! — narzekał dalej, oglądając uważnie dynię.
[Jesús otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz