Elianne z rozdziawioną buzią zadarła głowę do góry i wpatrywała się w opływający blaskiem dom. Światła były wszędzie, o różnej wielkości, natężeniu i kształcie. Zwieszały się z dachu, stały na parapetach i werandzie. Wszędzie pełno było latarenek, plastikowych dyni z żarówkami w środku i jaskrawych światełek.
— Wariaci — westchnął Richard, łapiąc córeczkę za rękę. — A potem nie ma prądu na całej ulicy. Chodź, kaczuszko, pójdziemy po mamę.
Dziewczynka nie dała się z łatwością odciągnąć tego magicznego miejsca, ale w końcu podreptała za ojcem.
— Ja też mogę mieć takie ładne światełka w pokoju? — zapytała Eli, patrząc na ojca wielkimi, niebieskimi ślepkami.
— Pomyślimy.
────
[100 słów: Elianne otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
[100 słów: Elianne otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz