Nienawidziła wykonywania brudnej roboty. Była in probatio, ale nie była jakimś… mułem, osłem czy innym… cosiem! Mycie Hannibala to jedno, był dość uprzejmym słoniem, jakkolwiek to brzmi, ale fakt, że musiała po prostu patrzeć, jak wymieniają podkowy jednorożcom był przegięciem. Naprawdę, nie mogła zrobić nic użytecznego? Już wolałaby codzienne szorowanie słonia bojowego, pielęgnowanie jego jakże bujnej grzywy, skóry, paznokci i zębów. Jaki by był piękny i pachnący. Mógłby codziennie dostawać pomarańczę na świeży oddech. Podawanie staremu facetowi podkowy, żeby mógł wymienić stare podkowy jednorożca, było ciosem poniżej pasa. Naprawdę, nie mają jej co dać do roboty, a temu nie ufają?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz