poniedziałek, 20 czerwca 2022

Od Mistrza Gry do Merideth — zlecenie #2

Moore, widocznie niezadowolony, przekręcił klucz w kolejnych drzwiach, wprowadzając cię do pokoju, do złudzenia przypominającego gabinet, jednak brakowało w nim tak oczywistego mebla jak biurko. Zamiast tego na każdej ścianie znajdowały się duże, stojące półki na książki, na których jednak zamiast książek znajdowało się dużo dziwacznych przedmiotów. Na pierwszej większość miejsca zajmowały lustra: mniejsze i większe, w najróżniejszych kolorach, ustawione obok siebie w szeregu. Kiedy przechodziłaś obok nich, w odbiciach ukazywały ci się postacie, sformułowania, albo krótkie filmy, wyglądające jak czyjeś wspomnienia. W niektórych przypadkach nie widziałaś w nich nawet siebie. Na następnym regale leżało dużo broni (i, znikąd jeden kapelusz). Kolejny zaś przepełniony był różnymi pudełkami, w których rozrzucone były przypadkowe przedmioty, takie jak długopisy, szczotki do włosów czy inne przedmioty codziennego użytku. W szafce znajdującej się na ostatniej ścianie, będącej po twojej lewej stronie, siały praktycznie całkowite pustki. Mniejszość stanowiło parę książek (jakby nareszcie szafka zaczęła spełniać swoją funkcję). Wyglądało na to, że regał czeka jeszcze na zapełnienie.
— Jestem kolekcjonerem — wyjaśnił krótko mężczyzna, prawdopodobnie nie wiedząc, co ma jeszcze dodać. Ta, mógłby o tym wspomnieć wcześniej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz